Jak w domu to tylko zwycięstwo: ŁSTW Ocmer vs Box Logistics Waterpolo Poznań 13:6

To był dla ŁSTW Ocmer mecz przedostatniej szansy. Zwycięstwo za 3 punkty zapewniało nam już teraz tytuł Mistrza Polski 2021/2022 bez czekania na wyniki ostatniej kolejki, która zostanie rozegrana 21.05.2022.
Z kolei dla poznaniaków zwycięstwo dawało możliwość dalszej walki o każdy stopień podium.
Po kolejnych trzech wyjazdowych porażkach nasz sztab szkoleniowy musiał przygotować dla zespołu nowy plan taktyczny i dokonać korekt w składzie, aby zespół się odbudował. Równie ważne było przygotowanie mentalne, aby nie spalić początkowej fazy meczu jak to bywało wcześniej. Mecz rozpoczął się od wymiany „ciosów” przez oba zespoły, ale przez prawie 4 minuty żadna z ekip nie potrafiła zdobyć bramki. Widać było, że obie ekipy rozpoczęły spotkanie asekuracyjnie bojąc się stracić przypadkowa bramkę. Nasza gra w obronie wyglądała przyzwoicie, ale niestety po prostym błędzie ( brak pokrycia skrzydłowego ) to poznaniacy otworzyli wynik obejmując prowadzenie 1:0. Szczęśliwie Piotrek Michalski ładnym strzałem doprowadził do wyrównania na 1:1, ale za chwilę ponownie przez złe ustawienie obrony straciliśmy bramkę z rzutu karnego. Przegrywaliśmy 2:1. Na całe szczęście pod koniec pierwszej kwarty swoją pierwszą bramkę zdobył fenomenalnie grający tego dnia Stefan Tomicević. Kwarta zakończyła się remisem 2:2. Wydawało się , ze znowu będzie to mecz bramka za bramkę, ale na szczęście trener Kujawa w przerwie między kwartami zdecydowanie przypomniał naszym zawodnikom jakie są założenia taktyczne i jak ma wyglądać gra w defensywie i ataku.

To zadziałało. Drugą kwartę wygrywamy 4:1 i po połowie meczu prowadzimy 6:3. Zmiana stron nie zmieniła obrazu gry. Nasi zawodnicy cały czas kontrolowali grę. Tomicević świetnie przejął rolę lidera zespołu rozgrywając dobrze piłkę w ataku, ale równie dobrze grając w obronie. Wyłączenie właśnie przez Tomicevica i Michalskiego poznaniaków Różyckiego i Kowalewskiego pozbawiło siły napędowej zespołu gości. Tomicević raz za razem wykorzystywał błędy w obronie poznaniaków zdobywając kolejne bramki, a grający na bramce
Janek Szabłowski skutecznie pozbawiał przeciwników nadziei na zdobycie bramki.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top